poniedziałek, 30 lipca 2012

Chłód od raju

Za osiem dni wyjeżdżam tam, gdzie podobno znaleźć można istny raj na ziemi.
Bardzo zimny raj.
Raj w norweski wzór z reniferów i fiordów o niewymawialnych nazwach.

Nie wyjeżdżam tak, o, sobie a muzom. Wyjeżdżam z misją zdobywania międzynarodowego wykształcenia niczym Człowiek Renesansowy (z tą różnicą, że tamci zmierzali bardziej... na południe). 
Wykształcenie będzie, co prawda, paromiesięczne, ale każde doświadczenie jest cenne. Więc będę jako ten vagus discipulo, któren dom posiada z wielbłądziej skóry, nieprawdaż, żeby było dramatycznie.
Boję się, oczywista, wszystkiego, co mnie może tam spotkać, ale mantruję sobie słów kilka będziedobrze, będziedobrze, daszsobieradę i inne. Kto, jak nie ja, cytując klasyka.

Zapraszam
Do śledzenia życia 
W Kraju Wikingów

Erised