czwartek, 13 grudnia 2012

Pokojowa Nagroda Nobla

Pokojowa Nagroda Nobla, przyznawana od 1901, jest chyba najbardziej prestiżową nagrodą, jaką można otrzymać za wybitne osiągnięcia w dziedzinach zarówno humanistycznych jak i ścisłych. Nominowanych do czterech z pięciu nagród typują szwedzkie instytucje naukowe, takie jak Królewska Szwedzka Akademia Nauk czy Instytut Karolinska (jeden z najlepszych uniwersytetów medycznych na świecie), natomiast o tym, komu przyznać Pokojową Nagrodę Nobla decyduje Den Norske Nobelkomite, czyli Norweski Komitet Noblowski. Tutaj też, w Oslo, odbywa się co roku ceremonia wręczenia wyróżnienia.


Zgodnie z tradycją, uroczystość przyznawania nagrody odbywa się zawsze 10 grudnia, w rocznicę śmierci Alfreda Nobla. Wczesnym popołudniem w Ratuszu podczas zamkniętej dla osób postronnych gali, nagrodzony wygłasza przemowę, a następnie Komitet wręcza mu medal i dyplom honorowy. Król także jest obecny, tym niemniej nagrodzeni składają mu oficjalną wizytę tego samego dnia rano. W tym roku, jak pewnie wiecie, Nagrodę Nobla otrzymała Unia Europejska, a przemowę wygłaszali kolejno Herman van Rompuy i Jose Barroso. Materiał wideo z tej ceremonii dostępny jest tutaj
Pomimo tego, że była to impreza zamknięta, organizatorzy zażyczyli sobie kilkoro międzynarodowych studentów, których dostarczyć miał nasz uniwersytet, ale wśród wybranych krajów nie było Polski. Cóż, oburzyłam się w duchu, ale jak nie, to nie. Basia natomiast oburzyła się jawnie, wyraziła dobitnie (cała akcja odbywała się na Fejsie) i cóż się okazało? Że jednak potrzebują więcej osób i tym sposobem Basia, będąc zapamiętaną Polką, dostała się na ceremonię. Także - opłaca się wyrażać niezadowolenie!

Ale ja też wzięłam udział, choć troszkę. Bowiem tradycja nakazuje, aby wieczorem tego samego dnia, dokładnie o siódmej, nagrodzony wyszedł na balkon apartamentu Grand Hotelu, który z góry zostaje mu zapewniony, i pomachał do tłumów. Poprzedza to parada pochodni, która zaczyna się pod ratuszem, a potem meandruje uliczkami, aż wyłania się zza rogu Parlamentu, wprost pod Grand Hotel. 
Wybrałam się więc tego dnia do centrum, porzucając naukę norweskiego, żeby to wszystko sobie zobaczyć. Ciągnęło mnie też, żeby wreszcie przyjrzeć się Oslo w szacie świątecznej i ślizgawce, którą urządzono na miejscu fontanny, w samym centrum Karl Johans Gate. 




Warto było - miasto jest bardzo ładnie udekorowane, bez przesady, ale jednak całkiem obficie. To oczywiście nie jest wszystko, ale mój aparat bardzo kiepsko łapał te światełka :(

Z ceremonii machania nagrałam kilka filmików, które, jak myślę, całkiem fajnie oddają przebieg wydarzenia. Pierwszy to parada idąca w górę Karl Johans Gate, drugi to ludzie wlewający się na plac przed Parlamentem (stałam na schodach przy wejściu) a trzeci, to tłum skandujący EU i machający panowie na balkonie :) Jakość jaka jest, taka jest, ale zawsze ;)





Chciałam dodać jeszcze parę słów o samym wyborze, który spotkał się z bardzo negatywnym odzewem. Cóż, należy pamiętać, że Unia nie dostała tej nagrody za osiągnięcia w zeszłym roku, tylko od początku swego istnienia. I z tej perspektywy patrząc, udało jej się dokonać wielkich rzeczy, takich jak zażegnanie konfliktu francusko-niemieckiego, unia gospodarcza, walutowa, osiągnięcia na polu praw człowieka, żeby wymienić tylko kilka. I uważam, że to w jakiś sposób oszczercze twierdzić, że ta nagroda jej się "nie należy", albo "nie zasłużyła". Bo moim zdaniem zasłużyła, przyczyniając się do zmian, tak, czasem niechcianych, ale uważam zmian na lepsze w Europie. I choć z drugiej strony uważam, że czas Europy na arenie światowej już niebawem się skończy, to wcale nie umniejsza to dobra, jakie uczyniono. A głupoty takie jak ACTA - cóż, każdy kiedyś popełnia głupoty, Unia to w końcu ludzie, którzy ją tworzą. 

Tym optymistycznym akcentem
Żegnam się z Wami
Do napisania!
Erised

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz